Jedzenie w służbie psychiki
Jedzenie to zdecydowanie więcej niż tylko zaspakajanie potrzeby fizjologicznej. Angażuje ono także sferę psychiki – nasze myśli, emocje, obraz siebie, samoocenę; może łączyć się z przyjemnością, radością, ekscytacją, poczuciem winy, wstydu, złością, rozczarowaniem, wrogością czy poczuciem wyższości. Dzięki temu jedzenie służy nie tylko dostarczaniu niezbędnych składników odżywczych. W jakim celu zatem ludzie używają jedzenia?
1.Radzenie sobie z emocjami
Nie lubimy przeżywać przykrych uczuć i najchętniej ucieklibyśmy od nich jak najdalej. Możemy skorzystać wtedy ze zdolności psychiki do wypierania uczuć. I choć wtedy świadomie nie czujemy smutku, żalu, złości czy innego nieprzyjemnego stanu, to te uczucia nie znikają. Są one obecne w naszym ciele, w postaci napiętych mięśni, bólu czy ogólnego napięcia. I znów, choć możemy nie być w pełni świadomi, co się dzieje w naszym ciele, to jednak będziemy odczuwać jakiś niejasny dyskomfort, jakiś rodzaj napięcia, z którym będziemy starali sobie poradzić. Możliwe wtedy staje się zinterpretowanie tego napięcia jako głodu i próba złagodzenia go poprzez jedzenie. W ten sposób „zajadamy” różne emocje: smutek, rozpacz, strach, bezsilność, tęsknotę, złość, wściekłość czy poczucie osamotnienia. Za pomocą jedzenia staramy się równocześnie nie dopuścić ich do głosu, jak również poradzić sobie z nimi.
Doskonale wiem, kiedy mój mąż jest zły, zdaję sobie sprawę z tej złości chyba lepiej niż on sam – mówi 43-letnia Marta. Kursuje on wtedy wielokrotnie między pokojem a kuchnią, co i rusz przygotowując sobie kanapki i myszkując po szafkach w poszukiwaniu słodyczy.
Natalia, studentka prawa odkryła, że najwięcej je w samotnie spędzane niedziele, kiedy nie jedzie do rodzinnego miasta, za to wyjeżdżają jej współlokatorki.
2.Podnoszenie nastroju
Ten sposób wykorzystywania jedzenia łączy się z poprzednim. Bez wątpienia jedzenie poprawia nastrój – doznania smakowe, uczucie sytości, składniki aktywujące wydzielanie się endorfin – to wszystko sprawia, że w momencie obniżonego nastroju, po przeżytej porażce czy rozczarowaniu chętnie sięgamy po coś do zjedzenia. Ta strategia w przeciwieństwie do poprzedniej może być całkowicie świadoma.
Irmina: „I wtedy, kiedy się wszystko nie udaje, po ciężkim dniu pracy, kłótni z matką, kiedy rycerza na białym koniu wciąż nie widać na horyzoncie, ląduję na kanapie z paczką ciastek czekoladowych, albo jeszcze lepiej – z paroma paczkami ciastek”.
Połączenie dobrego nastroju z jedzeniem ma związek z tym, co się działo w początkowym okresie życia każdego człowieka. Sposób odczuwania niemowlęcia jest globalny i niezróżnicowany. Oznacza to, nie potrafi on dobrze różnicować tego co czuje, może być mu ogólnie „źle” lub ogólnie „dobrze”. Dodatkowo, odczucia odbierane są i przeżywane całym ciałem. Kiedy dziecko jest głodne odczuwa więc niesprecyzowany dyskomfort całym sobą, który ustępuje po karmieniu. Ten moment związany jest z bliskością matki, jej czułym głosem, utuleniem; dziecko się uspakaja, robi się błogo. Powstaje skojarzenie miłości i dobrostanu z jedzeniem. Do tych przeżyć w szczątkowy sposób staramy wracać właśnie poprzez jedzenie.
3.Kształtowanie siebie
Jedzenie służy nam także do stawania się takim, jakim siebie pragniemy. Celem jest bycie „jakimś”, na przykład szczupłym, zdrowym, tryskającym energią czy wyjątkowo sprawnym intelektualnie. Stosujemy różne diety, by osiągnąć wymarzony obraz siebie. I choć wysiłki w kierunku pozytywnej zmiany są warte podjęcia, warto przyjrzeć się, co leży u ich korzeni. Czy robię to dla siebie, bo się szanuję, lubię i chcę dla siebie dobrze? Czy też u źródłem motywacji jest brak akceptacji i wrogość wobec siebie?
Skrajnym przypadkiem „naprawiania” siebie poprzez jedzenie jest anoreksja. Osoby cierpiące na to zaburzenie są ambitne, perfekcyjne i stale niezadowolone ze swojego wyglądu. Kwestia bycia szczupłym (a właściwie, bycia przeraźliwie chudym) zajmuje nieproporcjonalnie dużo miejsca w ich myślach, marzeniach i impulsach; staje się naczelną wartością. Gdzieś w głębi duszy takie osoby mają irracjonalne przekonanie, że jak tylko schudną to wszystko się ułoży: wreszcie szczęśliwe, los się do nich uśmiechnie, inni będą ich kochać, etc. Kontrola nad jedzeniem zastępuje kontrolę nad własnym życiem.
Dorota ma 15 lat, mieszka z rodzicami w domu swojej cioci. Co jakiś czas dziewczyna przestaje jeść lub znacznie ogranicza jedzenie, czasem picie. Pomimo wielu konsultacji lekarskich nie postawiono diagnozy. W domu o wielu domowych sprawach decyduje ciocia, np. ile świateł może być zapalonych, jak domownicy mają mieć poukładane ubrania w szafie, itp. Wydaje się, że jedzenie jest jedynym z niewielu obszarów, o którym dziewczyna może decydować całkowicie samodzielnie.
————-
Dietetyk Warszawa
Powyższa lista nie wyczerpuje wszystkich sposobów, w jakie możemy używać jedzenia dla własnego „ja”. Można wspomnieć jeszcze o nagradzaniu się za pomocą smakołyków – ileż to razy nakładając sobie na talerz coś dobrego mówiliśmy sobie w myślach: „zasłużyłam/zasłużyłem sobie na to”. Głód może być również wymówką, sposobem na odsunięcie w czasie nielubianych aktywności („zabiorę się za naukę, jak tylko coś zjem; przecież nie muszę mieć do tego siłę”). Styl odżywiania może służyć także kreowaniu własnego wizerunku, może stanowić pewien komunikat dla innych.
Możliwe jest również wypracowanie własnego, zupełnie indywidualnego sposobu wykorzystywania jedzenia dla psychiki.
Uświadamiając sobie własne cele realizowane za pomocą jedzenia, łatwo wpaść w pułapkę ich negatywnego wartościowania, a następnie potępiania siebie samego. A stąd już prosta droga do „naprawiania” siebie, do podjęcia prób wykorzenienia „złych” nawyków. Na pierwszy rzut oka widzimy bowiem negatywne konsekwencje wspomnianych sposobów, warto jednak pamiętać, że choć nie idealne, to jednak służą dobrym celom.
Pozytywna zmiana w tym obszarze nie może koncentrować się na walce ze stylem jedzenia, lecz wymaga w pierwszej kolejności zrozumienia potrzeb psychicznych, które stoją za jedzeniem, a następnie budowania nowych, wyższych kompetencji dbania o siebie i radzenia sobie z emocjami.